czwartek, 28 kwietnia 2011

Egzamin z telefonem komórkowym

Podczas egzaminu dozwolone jest używanie telefonów komórkowych, Internetu czy odtwarzacza MP3. Niemożliwe? A jednak. Na razie tylko w jednej z australijskich szkół, która testuje nowe podejście do zagadnienia sprawdzania wiedzy uczniów.

Prezbiteriańska szkoła dla dziewcząt w Sydney wprowadziła nowe zasady przeprowadzania egzaminów. Na początku dotyczyły one wyłącznie dziewcząt w 9. klasie, zdających egzamin z języka angielskiego. Później jednak zastosowane zostały również w czasie innych zajęć.

Dzięki zgodzie nauczycieli uczennice mogą korzystać podczas egzaminu ze swoich telefonów komórkowych, by skontaktować się ze swoją rodziną albo znajomymi, odtwarzacza MP3, a także mogą poszukiwać informacji i odpowiedzi na pytania w Internecie. Szkoła wymaga jednak, by za każdym razem cytowane były źródła tak, aby uniknąć przypadków plagiatu.

Dierdre Coleman, dziekan klas 7-9 i nauczycielka języka angielskiego uważa, że: „W czasie swojej zawodowej kariery, żaden z jej uczniów nie będzie musiał składować takiej ilości informacji w swoich głowach. Ich zadaniem będzie przede wszystkim znaleźć wartościowe źródło informacji w krótkim czasie, a następnie zweryfikować jego wiarygodność”. 

W Australii pomysł ten wzbudził mieszane reakcje. Jedni czuli się zagubieni i mieli problem z oswojeniem się z myślą, że mają możliwość zadzwonienia do znajomych czy skorzystania z Internetu, inni przyjęli ten pomysł z zachwytem i uznali, że jest on bardzo ciekawy. A jak taki pomysł przyjęliby Polacy? Zdania na pewno też byłyby podzielone. 

Często narzekamy, że musimy uczyć się wielu niepotrzebnych rzeczy, które nigdy nam się nie przydadzą, ale czy takie rozwiązanie tego problemu na pewno byłoby dobre? Jak wyglądałby świat gdyby ludzie niczego się nie uczyli, gdyby nie myśleli, a poszukiwali tylko gotowych rozwiązań? Czy np. lekarz mógłby leczyć ludzi, jeżeli nie wiedziałby jak? Odpowiedzi na te pytania zostawiam Wam.

Źródło:

Program komputerowy może pomóc dzieciom z ADHD

Intensywny program multimedialny, stworzony z myślą o dzieciach z ADHD, pomaga łagodzić objawy zaburzenia – informuje „Journal of Clinical Child & Adolescent Psychology”.

Program został opracowany przez szwedzką firmę Cogmed we współpracy z ekspertami z Instytutu Karolinska w Sztokholmie. Program ten zawiera zestaw 25 ćwiczeń w formie gier komputerowych trwających od 30 do 40 minut. Ćwiczenia zaprojektowano tak, by były atrakcyjne dla dzieci, a jednocześnie poprawiały pamięć roboczą – jeden z głównych deficytów towarzyszących ADHD.

Jak podała współprowadząca badania Synthia Puffenberger: „Na początku dzieci uwielbiają ten program, bo przypomina im grę. Jednak oprogramowanie ma wbudowany algorytm, który sprawia, że ćwiczenia stają się coraz trudniejsze, gdy użytkownicy zaczynają sobie lepiej radzić”. Dzięki zwiększeniu poziomu trudności dzieci zaczynały bardziej się starać i poświęcały więcej czasu na rozwiązanie ćwiczenia, co pomagało im w rozwijaniu różnych umiejętności, w łagodzeniu objawów zaburzenia i usprawnianiu pamięci roboczej, niezbędnej nie tylko w życiu codziennym, ale również bardzo istotnej w procesie uczenia się.

Program ten został przetestowany przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego Ohio. W teście uczestniczyło 52 uczniów w wieku od 7 do 17 lat. Każdy z nich przez pięć tygodni korzystał z programu w domu pod nadzorem rodziców i badaczy. Połowa badanych rozpoczęła pracę z programem wcześniej, aby potem naukowcy mogli porównać rezultaty. Symptomy ADHD i pamięć robocza były badane na podstawie opinii rodziców i nauczycieli przed rozpoczęciem testów, miesiąc po zakończeniu pracy z programem oraz cztery miesiące później. Z informacji dostarczonych przez rodziców wynikało, że poprawie uległa większość objawów, przede wszystkim pamięć robocza, koncentracja, planowanie i umiejętność organizacji.

Źródło:

Źródła zdjęć:

piątek, 22 kwietnia 2011

Wielkanoc

Niech Ci jajeczko dobrze smakuje,
bogaty zajączek uśmiechem czaruje,
mały kurczaczek spełni marzenia,
wiary, radości, miłości, spełnienia.

Zdrowych, pogodnych Świat Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz Wesołego Alleluja życzymy naszym Czytelnikom!
                                                                      P&P


Pierwsza pomoc maturalna, czyli matematyka przez Internet

Rozwiązywanie równań i nierówności, sprawdzenie swojej wiedzy z procentów, wartości bezwzględnej, logarytmów i wielomianów - takie możliwości zapewnia maturzystom interaktywny kurs "Pierwsza pomoc maturalna, czyli matematyka przez Internet", przygotowany przez Uczelnię Łazarskiego.

Matura z matematyki po długiej przerwie, powróciła w ubiegłym roku na egzamin dojrzałości, jednak dla wielu młodych ludzi jest ona dużym problemem. By pomóc wszystkim maturzystom, którzy mają kłopot z przedmiotem Uczelnia Łazarskiego przygotowała specjalny kurs "Pierwsza pomoc maturalna, czyli matematyka przez Internet". Dzięki niemu maturzyści mają możliwość powtórzenia materiału, który może pojawić się na egzaminie maturalnym z matematyki.

Kurs nie jest przeznaczony tylko dla tegorocznych maturzystów, ale do wszystkich osób przygotowujących się do egzaminu maturalnego z matematyki na poziomie podstawowym. Kurs można znaleźć na stronie http://www.matematykadomatury.com/jest on całkowicie bezpłatny. Korzystanie z kursu wymaga tylko uprzedniego zalogowania się poprzez podanie adresu e-mail i kodu dostępu – „Matura”.

Na razie uczniowie mogą rozwiązywać zadania z dwóch pierwszych działów: liczby rzeczywiste i wyrażenia algebraiczne, niebawem jednak udostępniony zostanie materiał, dotyczący kolejnych zagadnień - równań i nierówności oraz funkcji. O pojawieniu się kolejnych zadań na stronie uczniowie informowani będą drogą mailową. Uczniowie mogą także pobrać wszystkie arkusze maturalne z matematyki, dostępne na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Pomocy w przygotowaniu kursu udzielił, „Nauczyciel roku 2008” oraz twórca Matematycznych Mistrzostw Polski „Kwadratura Koła”, Dariusz Kulma. Na potrzeby kursu, przygotował on autorskie zadania wzorowane na maturalnych. Zapoznając się z przykładami i rozwiązując zadania, uczniowie dowiadują się jak najprościej i najszybciej poradzić sobie z zagadnieniami, które mogą pojawić się na egzaminie.

Według mnie jest to wspaniały pomysł i ogromna pomoc dla osób, które mają problemy z matematyką i boją się egzaminu z tego przedmiotu, a także dla tych, którzy z matematyką radzą sobie bardzo dobrze, a dzięki temu kursowi będą mogli poukładać swoją wiedzę i sprawdzić się.

A jakie jest Wasze zdanie?      
.
Źródło:

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Otwarta edukacja

Czym jest otwarta edukacja? Czym zajmuje się Koalicja Otwartej Edukacji? Jakie projekty realizuje Fundacja Nowoczesna Polska?

Otwarta edukacja to idea powiązana ze światowym ruchem Otwartych Zasobów Edukacyjnych. Polskie organizacje zaangażowane w otwarte projekty edukacyjne, naukowe i kulturalne stworzyły Koalicję Otwartej Edukacji. Celem jej działania jest budowanie, promocja i aktywizm na rzecz otwartych zasobów edukacyjnych, czyli materiałów, które są udostępnione dla każdego, bez konieczności opłat.

Fundacja Nowoczesna Polska jest członkiem założycielem Koalicji Otwartej Edukacji. Działa na rzecz nowoczesnej edukacji i rozwoju społeczeństwa informatycznego w Polsce. Fundacja powstała w 2001 roku, a w 2004 roku otrzymała status organizacji pożytku publicznego.
Realizuje różne projekty, które krótko opiszemy.



Projekt Wolne Podręczniki realizowany jest od 2007 roku. Są to materiały edukacyjne przygotowane przez nauczycieli, dostępne za darmo i udostępnione na wolnej licencji, czyli można je bez przeszkód zmieniać i wykorzystywać do własnych potrzeb. Finalne wersje podręczników przejdą rygorystyczny proces redakcyjny i recenzencki oraz będą podlegać procedurze akceptacji przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Obecnie ten projekt znajduje się w finalnej fazie pilotażu.
Największym projektem prowadzonym od 2007 roku jest szkolna biblioteka internetowa Wolne Lektury realizowana we współpracy z Biblioteką Narodową, pod patronatem MEN. Można w niej znaleźć wiele pozycji i czytać do woli. Pokrewnym do tego projektem jest akcja Czytamy Słuchając -  profesjonalne nagrania tekstów literackich ze zbiorów Wolnych Lektur. Audiobooki są przystosowane do potrzeb osób niedowidzących i niewidomych (system DAISY).

Projekt Wolne Okładki ma na celu stworzenie okładek do biblioteki internetowej Wolne Lektury. Twórcami są gimnazjaliści, którzy remiksują grafiki.

Uważamy, że otwarta edukacja jest dobrą ideą. Największym atutem wszystkich projektów Fundacji Nowoczesna Polska jest to, że można korzystać z nich bezpłatnie. Również plusem jest to, iż dzięki internetowi mamy do nich szybki dostęp. Dzięki temu rodzice mogą zaoszczędzić czas i pieniądze, bo wydrukowanie podręczników wyjdzie taniej niż kupno nowych. Alternatywnym rozwiązaniem jest również zakup książek w antykwariacie lub od starszych roczników ze szkoły, do której uczęszcza dziecko. Jednak nie jesteśmy do końca przekonane do projektu Wolne Lektury. Może to się przydać jeśli w szkolnej lub osiedlowej bibliotece nie będzie dostępna dana pozycja, a uczeń musi przeczytać lekturę i ze względów finansowych nie chce jej kupować w księgarni. Mimo to jesteśmy zwolenniczkami czytania normalnej książki np. na ławce w parku lub "do poduszki" niż siedzenia przed komputerem niszcząc sobie wzrok. Po za tym zapach książki, szczególnie nowej, dla miłośnika lektury jest najmilszym wstępem do czytania;) Co do projektu Czytamy Słuchając, jesteśmy zdania, iż dla osób niepełnosprawnych i tych, które nie mają czasu w wirze codziennych zajęć jest to idealne rozwiązanie. Projekt Wolne Okładki może rozwijać wyobraźnię i jednocześnie zachęcić do przeczytania książki, dla której chce się zaprojektować okładkę. Jednak nie podoba nam się to, że główną nagrodą w konkursie na okładkę jest Nintendo DS (konsola do gier). Zamiast tego o wiele lepszą nagrodą byłaby np. wycieczka w jakieś ciekawe miejsce związane z tematyką książki, do której robi się okładkę.

A co Wy na ten temat sądzicie?

piątek, 8 kwietnia 2011

Internetowa Rewolucja na Uniwersytecie Gdańskim

Internetowa Rewolucja to akcja, która ma na celu zachęcenie polskich przedsiębiorców do aktywnej obecności w Internecie. Kolejnym przystankiem na trasie Internetowej Rewolucji był Gdańsk.
05.04.2011 roku dzień Internetowej Rewolucji odbywał się na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego. Patronat nad akcją objęło Ministerstwo Gospodarki, a organizatorami akcji były firmy home.pl, Google oraz PKPP Lewiatan. Akcja zgromadziła licznych uczestników reprezentujących firmy zainteresowane budowaniem wizerunku w sieci, studentów zainteresowanych nowymi technologiami oraz  przedstawicieli mediów i agencji. Organizatorzy akcji przygotowali dla nich bezpłatny pakiet rozwiązań umożliwiający łatwy start i działalność firm w wirtualnym świecie oraz serie spotkań edukacyjnych.

Każdy z uczestników w trzech prostych krokach mógł bezpłatnie wprowadzić swoją firmę do sieci. Pierwszym krokiem było umieszczenie wizytówki swojej firmy na Mapach Google. Później założenie swojej strony internetowej i rozpoczęcie pierwszej kampanii reklamowej. Każdy uczestnik mógł także dowiedzieć się więcej o Internecie, przydatnych narzędziach komunikacji w sieci oraz poznać agencje wyszkolone przez Google, które służą pomocą w dalszych działaniach. Według nas jest to na pewno wspaniały sposób pozwalający nawiązać nowe kontakty biznesowe, promować swoją działalność, a także doskonała możliwość zdobycia wielu nowych klientów.

Podczas Internetowej Rewolucji odbywały się także liczne wykłady. Program spotkań podzielony był na cztery grupy: dla firm, dla wszystkich, dla agencji i dla studentów, co sprawiało, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie i zdobyć wiedzę, niezbędną z punktu widzenia swojej działalności.

Internetowa Rewolucja zdobyła wielu zwolenników w różnych miastach. W Gdańsku nie było inaczej. Według nas takie akcje to naprawdę doskonały pomysł. Są one wspaniałą okazją do zdobycia pomocy i potrzebnych informacji by wprowadzić swoją firmę do sieci. Można porozmawiać ze specjalistami zajmującymi się reklamą i tworzeniem stron internetowych. A przede wszystkim każdy dowie się czegoś więcej o internecie, by w świecie ogarniętym przez media móc w pełni korzystać z jego możliwości.
.
Źródło zdjęć:
http://www.google.pl/search?tbm=isch&hl=pl&source=hp&biw=1344&bih=668&q=internetowa+rewolucja&gbv=2&aq=1&aqi=g2&aql=&oq=internetowa+re

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

"Wspaniały" pomysł naszego rządu

Rząd wpadł na pomysł wprowadzenia laptopów do szkół podstawowych. Każdy pierwszoklasista miałby dostać netbooka, z którego korzystałby podczas zajęć oraz w domu.
Jak podaje Gazeta Wyborcza pieniądze na sprzęt wzięto by "z opłat operatorów komórkowych za wykorzystywanie częstotliwości. PTC (Era), Polkomtel (Plus) i Centertel (Orange) do 2022 r. muszą wpłacić budżetowi państwa łącznie 900 mln euro za koncesje na telefonię trzeciej generacji otrzymane w 2000 r. (...) Na laptopy dla uczniów pójdzie zaś 240 mln euro, czyli miliard złotych".
Jednak czy zamiast dawać sprzęt każdemu, nie lepiej byłoby iść za przykładem Portugalii? Portugalski rząd funduje laptopy uczniom, ale nie wszystkim. Dopłaty są uzależnione od zamożności rodziny (tyczy się to również abonamentu internetowego). Takie rozwiązanie byłoby dobre biorąc pod uwagę fakt, iż 91% polskich domów, w których są dzieci do 16. roku życia, ma komputery, większość z dostępem do internetu.

Wiadomo również, że technologie z dnia na dzień są coraz lepsze i szkolny sprzęt szybko stałby się przestarzały, a pieniędzy na ciągłe zmiany zapewne zabrakłoby. Na dodatek dzieci w domach mają lepsze komputery, ale rzadko kiedy są one używane do nauki. Naszym zdaniem, jeśli koniecznie chce wprowadzić się technologie do edukacji, lepszym rozwiązaniem byłby rozwój platform internetowych, łączących szkołę i dom.

Dziecko idące do pierwszej klasy szkoły podstawowej musi się najpierw nauczyć pisać RĘCZNIE, a nie klikać w literki na klawiaturze, które ledwo poznało. Czeka go długa droga zanim opanuje wszystkie zasady ortografii. A co w rozwój dziecka wniesie to, że program zaznaczy jego tekst na czerwono i jeszcze poda mu poprawną pisownię? Po za tym im wcześniej nauczyciel zauważy jakąś dysfunkcję, tym lepiej dla ucznia. Przecież dysortografię czy dysgrafię rozpoznaje się analizując pismo i popełnione błędy w pisowni. Chyba, że chcemy wrócić do czasów, kiedy większość ludzi podpisywała się krzyżykiem...

Od początku życia dziecka trzeba go zaznajamiać ze zdrowym stylem życia. Rodzicom (i szkole, bo to również jej zadanie) nie uda się to, jeśli ich pociecha będzie cały dzień w szkole spędzać przed laptopem, a potem w domu odrabiając lekcje. W takim wypadku istnieje możliwość, że wyrośnie pokolenie otyłych nastolatków z wadami postawy i wzroku.

Dostęp do komputera i internetu od małego spowoduję, iż dzieci będą miały podane wszystkie informacje jak na tacy. Nie będą potrafiły korzystać z książek. Ale to się zmieni, gdy dostaną się na studia i cudowny wujek Google już nie będzie znał na wszystko odpowiedzi. Jedno się nauczą, a co z resztą? Powstaną zajęcia "Jak korzystać z książek?" ? I tak już niepokojącym zjawiskiem są takie zajęcia, jak np. na pedagogice "Umiejętności akademickie" czy na socjologii "Konstruowanie wypowiedzi pisemnych" i "Praca z literaturą naukową".

Na dodatek, jak taka lekcja z laptopem miałaby wyglądać? Wiadomo, że będą szkolenia dla nauczycieli, ale przecież nie każdy z nich stanie się od razu informatykiem. Co jeśli sprzęt się popsuje? Jak wtedy dziecko będzie pracować? Rząd zapłaci za serwis w każdej szkole? Bo chyba nie będzie tego robił nauczyciel informatyki, który prowadzi lekcje z innymi uczniami?

Andrzej Grzybowski (patrz źródło) mówi, że przeprowadza sprawdziany w programie, który sam opracował, "Nie muszę potem liczyć punktów - komputer robi to za mnie, ja tylko wprowadzam pytania". Wnioskujemy, że jego sprawdziany są w formie testów. Jak komputer miałby ocenić pracę pisemną? W tym miejscu chciałybyśmy zaznaczyć, że komputery nie myślą, one tylko wykonują polecenia człowieka.

Jesteśmy przeciwne temu pomysłowi i uważamy, że nauczyciel jest najważniejszą "technologią" w szkole i to właśnie w jego rozwój należy głównie inwestować. Trzeba również pokierować się zdrowym rozsądkiem, bo co za dużo, to niezdrowo, ale najwidoczniej przed wyborami niektórym go brakuje...

sobota, 2 kwietnia 2011

Magiczny mazak

Pojawił się projekt nowego gadżetu - mazaka skanującego kolor z jakiegokolwiek przedmiotu po to, aby później móc przenieść go na papier!

Twórcą tego mazaka jest koreański designer Jinsu Park. Wykorzystał on funkcję powielania koloru znaną z programów graficznych. Mazak skonstruowany jest z malutkiego sensora i trzech kartridży z podstawowymi kolorami: czerwonym, zielonym i niebieskim. Kiedy tusze zmieszają się w odpowiednich proporcjach, powstanie kolor, który chwilę wcześniej został zeskanowany i można tworzyć!

Jest to bardzo praktyczne urządzenie, ponieważ wystarczy zapakować jeden mazak do kieszeni zamiast całego piórnika do plecaka. Dzieci dzięki temu będą miały jeszcze większą zabawę w trakcie rysowania i kolorowania, a dla niechętnych do tego ten gadżet może przekonać do kreowania własnej twórczości. Również może to być ciekawe urządzenie pomocnicze dla studentów Akademii Sztuk Pięknych. Korzystać z tego może każdy. W ten sposób rozwinie się swoje zdolności lub nawet je odkryje.

Jednak nie zapominajmy o tym, że to jest mazak, a istnieje wiele innych przyrządów, które dają inne możliwości, np. farby, kredki, pastele.

Jak na razie jest to projekt, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać na premierę tego gadżetu, który gorąco polecam!

Źródło: